Anna Dymna przeprowadziła poważną rozmowę z synową. Jaki był jej temat?
Anna Dymna zaprosiła synową na rozmowę. Sprawa wymagała poważnej rozmowy. O co chodzi
Jak podaje portal “Pomponik”, Anna Dymna wezwała synową do siebie. Aktorka uznała, że powinna interweniować. Rozmowa stała się początkiem przełomu. O co dokładnie chodzi?
Relacje Anny Dymnej z synową
Anny Dymnej nie trzeba przedstawiać. Ma na swoim koncie wiele ról, choć o jej dokonaniach artystycznych mówi się równie dużo, co o działalności charytatywnej. Praca w fundacji i inne zajęcia, choć czasochłonne, nie przeszkadzają jej w trzymaniu ręki na pulsie spraw związanych z rodziną.
Aktorka ma syna, Michała. Mężczyzna założył rodzinę z Agatą. Podobno Anna Dymna podchodziła do wybranki swojego syna z rezerwą, przynajmniej na początku ich znajomości. Z czasem jednak obie panie nawiązały serdeczną i życzliwą relację. Ich relacje są tak dobre, że aktorka nazywa ukochaną syna “córką”.
Anna Dymna nie ukrywa swojej dumy z synowej, która jest malarką. Pojawiła się na wernisażu jej prac. W jednym z wywiadów przyznała, że bardzo się cieszy, że prace synowej powstały w mieszkaniu, w którym kiedyś mieszkała z Wiesławem Dymnym.
“Byłam i nadal jestem zachwycona jej twórczością i cieszę się, że te prace powstają w miejscu, które kiedyś było mi tak bliskie, w którym przeżyłam tyle pięknych chwil”
powiedziała .

Dymna pomaga swojej synowej
Z informacji podanych przez tygodnik “Na Żywo” wynika, że synowa Dymnej dostała propozycję pracy na jednej z uczelni, gdzie miałaby być pracownikiem naukowym. “Z jednej strony to kuszące, a z drugiej ograniczające czas. A ona maluje, jeździ na wystawy” – zdradza źródło z otoczenia rodziny Dymnych.
Anna Dymna postanowiła pomóc synowej rozwiązać dylemat, przed którym stanęła, zatrzymała się. Rozmowa nie była narzuceniem decyzji, ale rozważeniem wszystkich za i przeciw. Jeśli wierzyć doniesieniom “Na Żywo”, rozmowa pozwoliła Agacie wybrać najlepszą opcję. Przyjaciółka malarki zdradziła, że przyjęła ona propozycję pracy.
Taka teściowa to skarb. Czy zgadzacie się z tym stwierdzeniem?