©
W pogoni za niskimi cenami gier ludzie posuwają się do różnych sztuczek, aby zmienić lokalizację konta i wykorzystać mieszkańców gospodarek wschodzących, bo tam gry są razy tańsze. Udając Brazylijczyka i kupując grę za jedyne 1,5 dolara, tacy łowcy podkopują gospodarkę krajów słabo rozwiniętych i można powiedzieć, że okradają deweloperów. Ostatnio jednak wydarzenia przybrały nieoczekiwany obrót.
Rzecznik prasowy wydawcy projektu indie No More Robots, Mike Rose, ujawnił, jak wygląda symulator zoo Zbudujmy Zoo od dewelopera Springloaded trafiło na szczyt amerykańskiej sprzedaży dzięki pozbawionym skrupułów poszukiwaczom tanich łupów. No More Robots zainwestowało w ten projekt rekordową sumę pieniędzy, a gra dobrze wystartowała na PC w 2021 roku. 22 września 2022 roku rozpoczął się tydzień pre-orderów na grę na konsolach, w tym na Nintendo Switch. Właśnie wtedy Rose zaczęła zauważać, że coś jest nie tak.
Początkowo ta błędna komunikacja wydawała się dobra: pre-ordery na Switcha napływały jak rzeka. Ale potem okazało się, że 85% z nich pochodziło z Argentyny.
Wtedy, pod koniec drugiego dnia pre-orderów, zauważyłem dziwną rzecz. Zaczęliśmy ostro piąć się w górę w czołówce eShopu [официальный магазин игр для Nintendo Switch] w USA. W ciągu nocy podskoczyliśmy o ponad 100 pozycji i byliśmy już w czołówce 100 bestsellerów w amerykańskim eShopie.
Zgodnie z polityką regionalną Nintendo, argentyńska cena gry z dodatkami wynosiła 1,50$, przy regularnej cenie 24$ w USA. Chociaż nie wszystkie argentyńskie zamówienia przedpremierowe zostały faktycznie złożone przez Argentyńczyków, do czasu wydania gry 29 września Zbudujmy Zoo na czele sprzedawców internetowych.
#Łowcy #niskich #cen #przypadkowo #umieścili #pikselowy #symulator #zoo #szczycie #sprzedaży
